Nazwa forum

Opis forum


#1 2013-01-06 20:12:28

Gold[PL]

Administrator

Zarejestrowany: 2012-10-15
Posty: 11
Punktów :   

Russian Federacion

http://img811.imageshack.us/img811/6114/rosyjkamafia.png
Gustkovska Sem'ya - (czyt. "Rodzinka gustkova") organizacja przestępcza działająca w stanie San Andreas. Głównym jej zadaniem jest import oraz eksport "lokalnych specjałów". Polega to na fałszowaniu dokumentów, przemycaniu broni, narkotyków i wszystkiego co podejdzie pod rękę aby sprzedać za granicą z zyskiem, nikt nie wie kim jest dostawca organizacji, jednak większość wie że jako organizacja przestępcza jest ona dość brutalna. Posługuje się wszystkimi wtykami, pracami oraz głównie, przemocą fizyczną. Postrach dla wszystkich innych którzy chcieli trochę "pobyć" na tym świecie. Organizacja składa się z brutalnych, pewnych siebie i silnych Słowian.


http://img15.imageshack.us/img15/7294/historiayf.png



Na pewno to nie jest początek....


Historia ta nie zaczyna się jak zwykle od głównej postaci która będzie przechodzić przez piekło, Historia ta zaczyna od karłuj który zaczynał swoją "kadencję"...


Pewnego słonecznego dnia nie jaki Sasha kulikow najnowszy karłuj pozostał sam, bez ochrony, ludzi, nawet broni, wcześniej rozkazał wszystkim ludziom których posiadał, wszystkich gliniarzy których kupił w Rosji aby znaleźli rodzinę pewnego człowieka, jego prawej ręki która jeszcze dwie


godziny temu próbowała go zabić i to tylko dlatego że źle zrozumiał jego radę, aby zabił terrorystów z którymi handlował bronią a on za to wysprzedał prawie całe magazyny pokomunistycznej broni armii "Czerwonej Gwiazdy". Pierwszy błąd Sashy zrozumiał jako zdradę strzelając do niego z pistoletu lecz niestety nie trafił po czym uciekając z budynku przy gigantycznym ostrzałem ochrony terrorystów jak i jego własnych przyjaciół...


Ale wróćmy do poszukiwań... karłuj kazał znaleść jego całą rodzinę czyli trzech synów jedną córkę i żonę. Jednym z jego synów jest nasz bohater czyli Wladimir Kulikow teraz dwunastoletni młody czystej krwi Rosjanin. On i jego cała rodzina skryła się w domku letniskowym ale goryle sashy wiedziały o tym miejscu.


Kilka godzin później cała rodzina Bashalowskich znajdowała się w willi z karłuj i ich ojcem lub mężem.


- proszę cię Sasha, draniu, oszczędź moją rodzinę!- wykrzyczał ojciec Wladimir’a


-ech.... Zaszedłeś mi za daleko za skórę abym ich ratował... niech ci będzie ze względów na stare czasy roześlę twoich synów po całym świecie tak aby się już nie odnaleźli z twojej żony zrobię kur*** jakich mało a cię wypatroszę i zjem na śniadanie- odparł karłuj


- Ty draniu! nigdy ci tego moja rodzina nie wybaczy! będą cię ścigać aż dopadną i ukatrupią jak psa! Ja nie zdołam już tego zrobić...


Po tych słowach Sasha wystawił rękę do jego nowej "prawej ręki". Jego nowy najbliższy przyjaciel wyciągnął pistolet zza paska i położył na ręce karłuj.


Po chwili zastanowienia Rosjanin wymierzył w głowę ojca Wladimira i oddał strzał. Mężczyzna padł i nie ruszał się, wtedy było już wiadomo że nie żyje.


Matka Vladimira, Jukasirina rozpłakała się, po sekundzie jego dwójka braci padła na podłogę z dziurami w głowie. Wladimir tylko skinął głowę nad ciałami a łzy spływały mu po twarzy.


-wy przeżyjecie, zrobię z wami to co mówiłem- odparł karłuj


po chwili Wladimir zobaczył już tylko ciemność i nieprzytomny padł na podłogę z powodu uderzenia w głowę a matka zniknęła za obrazem malowanych przepięknie zdobionych drewnianych drzwi


-tego na pewno nie zapamięta, to dzieciak a zadarty jak i jego ojciec- odparł Sasha Kulikov


- da,da.- odpowiedziała jego "prawa ręka" otrzymując od niego pistolet już tylko z jedną kulką w magazynku


Rozglądając się czy nikogo nie ma wycelował w szyję Sashy i oddał strzał. Głowa odleciała od ciała które zaczęło tryskać całe krwią a on został nowym karłuj.


Po chwili od usłyszenia strzału przyszło kilku ochroniarzy po zobaczeniu sytuacji jeden powiedział.


- co sobie życzysz szefie?


- zabijcie tą starą a młodego wyślijcie do Los Santos, podobno tam ciągle brakuje ludzi-odparł nowy król czyli niejaki Vienia Baka


- jak sobie życzysz szefie.


Statek


Pewnego Ranka Wladimir obudził się widząc tylko dziurki światła w ciemności, domyślił się że jest w pudle.


Chwilę później rozjaśniło się i pokazała się postura mężczyzny.


-masz jedz, bo inaczej nie wytrzymasz do końca rejsu.-odparł nieznajomy


-do kąd mnie transportujecie? - od razy wymruczał Wladimir


-do miasta Los Santos w Ameryce, tam będziesz mieć lepiej niż w tym pudle phe-he - parskną po czym wrzucił mu do środka talerz z jedzeniem i zamknął pudło


Wladimir lubiąc swoje życie zjadł to co dostał a talerz położył obok siebie


Tak mijały dni aż pewnego deszczowego dnia....


Pudło otwarło się nieznajomy wyciągną młodego Rosjanina i postawił go na nogi wypytując


-coś cię boli?


-nie


-źle się czujesz?


-nie


-dobra pomożesz nam na statku, w taką pogodę i w takich warunkach każdy się przyda - wymawiając te słowa wypchnął go na pokład.


Wtedy Wladek zobaczył że znajdują się w porcie już w Los Santos podczas upiornej ulewy


-no zmykaj na ląd bo inaczej nowy karłuj zabije cały statek- parsknął nieznajomy wyrzucając go ze statku


-dobra, żegnaj!


-no pa!


Młodzieniec zszedł z statku widząc dwóch Rosjaninów wyglądających jak typowi dresiarze więc podszedł do nich. Gdy byli już blisko siebie jeden przysunął się wypytując go.


-nazywasz się Wladimir Kulikow?


- da


Nagle drugi wyciągnął telefon i wydzwonił gdzieś niestety huk wyruszenia statku był zbyt głośny aby cokolwiek usłyszeć. Po chwili Rosjanie chwycili młodego i wrzucili do czarnego BMW.


Kilka przecznic dalej dojechali do pewnego dużego i kipiącego złotem baru wódka. Dwójka Rosjaninów wyszła z samochodu a za nimi przerażony mały Wladimir. Po chwili weszli do baru a potem usiedli przy stoliku zamawiając dwa czyste spirytusy


-znasz angielski?- parsknął jeden w barze pijąc z drugim spirytus


-nie- odpowiedział mały Rosjanin


-dobra przynajmniej się rozerwiemy trochę przy pilnowaniu ciebie. jestem Sasha Buzlikow a to jest Vienia Buzlikow, tak jesteśmy braćmi.


-to super...-Wladimir spuścił głowę na kwintę-ja miałem dwóch....


-tak teraz znowu ich masz legalnie jesteśmy twoją rodziną dokładnie Vienia to twój ojciec a ja jestem twoim wujkiem- parsknął Sasha


-a tak naprawdę?- odpowiedział już Wladimir Buzlikov


-ha! to lubię! bystry jak dąb - wykrzyknął Vienia


-no nie tylko to odziedziczył to po ojcu- odpowiedział Sasha po czym później dopowiedział- jesteśmy twoimi nauczycielami. Nauczymy cię angielskiego, jak strzelać i zabijać, władania bronią białą i bezlitosnego handlu koką na ulicach, potem będziesz pracować dla organizacji.


- i coś z ciebie wyrośnie...-dodał Vienia


Po wypiciu drinków znowu wsiedli do samochodu i pojechali w mało bloki osiedlowe gdzie wysiedli przy pewnym bloku, wsiedli do klatki po czym do windy, którą wyjechali na najwyższe piętro i weszli długim korytarzem do mieszkania.


-no i tutaj będziesz yy my mieszkać- odpowiedział Sasha


-gdzie będę spać i od kiedy zamierzamy prowadzić nauki?


-ha widzisz to jest mądry człowiek a nie taki jak nowy szef stąd...- powiedział Vienia


-stój ryj może on zrobi "coś" aby było u nas lepiej- odparł Sasha


-co do twojego pytania. Śpisz na kanapie a nauki są od Jutra....


Nauki konieczne


Ranek, dokładnie wschód słońca. Vienia wszedł do salonu włączył telewizor i zrzucił z łóżka Wladimira.


Wladimir przy ogromnej walce z lenistwem, wstał po czym umył się. Vienia wziął go do samochodu i pojechali do pewnej starej willi gdzie przed wejściem stało kilku dziesięciu ludzi, niektórzy z bronią, a inny z rękoma w kieszeni.


po chwili stania przed nimi z tłumu wyszedł w białym garniturze z cygarem w ręku mężczyzna mówiąc.


-witaj o wielki i jedyny synu słynnego Wasiliego! Jestem Basi mów czego ci brak a dane będzie.


-am powiedz mi skąd znasz mojego tatę?- odpowiedział Wladimir


-byłem jego przyjacielem, a on moim najlepszym przyjacielem pewnego dnia wysłano mnie tutaj do tej speluny nudów z moskwy bo otwierano tutaj nową siatkę federacji. -odparł


-aha a co się stało z starą?- wymrugał Wladimir


-wiedziałem że zapytasz ale i ja to nie wiem...-pobrukał Basi- dobra teraz idź na górę tam masz nauczycieli angielskiego jak nauczysz się tego języka to wtedy będziemy cię nauczyć co powinien znać każdy z nas...


Nie zadając zbędnych pytań Wladimir poszedł do willi gdzie jeden z goryli zaprowadził go do pokoju gdzie czekał na niego nauczyciel. Siedział tam cały dzień ucząc się rzetelnie i prowadząc notatki.


Wieczorem Vasili już nieźle wstawiony z jakąś dziewczyną odwoził go do domu po czym gdzieś szedł i wracał w nocy budząc cały blok.


W między czasie gdy Vasili znikał Wladimir uczył się angielskiego czytając i powtarzając swoje notatki.


Tak mijały dni aż pewnego podszedł do Basi mówiąc.


- Hello friend my dad i have a one answer for you


-no czyli nauki nie idą w błoto phe-he czego ci brak? -odpowiedział Basi.


-potrzebuję więcej słowników i ćwiczeń angielskiego


-cieszę się z twojej prośby i zostanie ona spełniona coś jeszcze?


-niet - odpowiedział Wladimir odchodząc w stronę pokoju z nauczycielem.


Po kilku miesiącach Wladimir umiał perfekcyjnie mówić po angielsku co przetestował Wienia Basi i kilku cywilów porwanych z ulicy. Natychmiastowo po teście z cywilami kazano mu zejść do piwnicy co wykonał.


w Piwnicy był stolik na którym był pistolet, Wienia i przywiązani do sufitu porwani cywile


-weź pistolet, wymierz w głowę pierwszej osoby i strzel- powiedział Wienia


Wladimir wystraszony jednak odważny wziął pistolet i zastanawiając się mierzył w głowę cywilowi.


Bang! Padł strzał a pierwszy cywil wisiał martwy z kulą w głowie. Przestraszony Wladimir stał blady jak ściana z pistoletem w ręku.


Wienia zadowolony odezwał się.


- widzisz to nie było zbyt trudne teraz podejdź do drugiego przyłóż mu pistolet i strzel.


Wladimir zbladł jeszcze bardziej od tego rozkazu którego ma wykonać jednak podszedł do człowieka wyszeptując tylko jedno słowo i pociągając za spust.


Drugi cywil padł Wienia uśmiechnięty parsknął.


-to już wiesz jak to jest zabić z daleka i z bliska jednak pamiętaj cel zazwyczaj jest ruchomy a ty masz mało czasu na wycelowanie więc musimy to jeszcze bardziej poćwiczyć potem poćwiczymy handel dragami. Zazwyczaj sprzedajemy je kolorowym a potem pouczestniczysz w paru akcjach jednak to dopiero za kilka lat.


-to dobrze, mam nadzieję że po "kursie" się przydam- odparł


-ta dlatego cię szkolimy-odpowiedział


Nazajutrz Wienia jak zwykle przywiózł Wladimira do willi po czym dał mu klamkę do ochrony i parę torebek białego proszku


-masz tylko nie wdychaj. Jedna torebka za dwie stówę i a klamkę masz na ochronę. Wyrzucę cię niedaleko dzielnic kolorowych wtedy sprzedasz najwięcej.


-okej.


Po kilku minutach Wienia wysadził Wladimira na rogu który sprzedawał kokę.


Wieczorem Wienia podjechał po niego, wtedy zobaczył go otoczony przez stado murzynek a on opuścił je i wsiadł do auta.


-co one tam robiły?


-błagały o kolejną dawkę koki jednak ja wszystko sprzedałem.


-i co ile kasy z kosiłeś?


-zarobiłem z trzy kafle


-no nieźle! zamiast tysiąca... Jesteś niesamowity....


I tak mniej więcej mijały kolejne etapy treningu Wladimira a kończyły słowami ...jesteś Niesamowity.


Bar


jest dzień 15 grudnia 2002 wyjątkowo słoneczna Wladimir ma już osiemnaście lat i już od roku mieszka w willi jako goryl Basi jednak wiedząc jak tu się marnuje wyznacza mu pierwsze zadanie i awans w rangach przestępczości i organizacji.


-mam dla ciebie pierwsze zadanie. Nie będzie ona zbyt łatwa dla żółtodzioba ale nie mam już nikogo komu mogę ufać. Wienia z Sashą zginęli wykonując to zadanie. Jesteś na nie gotowy? hm...?-powiedział Basi


-myślę że tak. Ba nie myślę dla ciebie wszystko, bo ty zrobiłeś to dla mnie.


-dobrze i doceniam to. Musimy przejąć parę nowych biznesów aby mieć kapuchę, niestety zajmujemy za dużo terenów więc na nie naszych terenach jest zbyt duże skupiska wroga.-odparł


-poradzę sobie. Myślę że masz dla mnie odpowiedni sprzęt.-odpowiedział


-a jaki ci potrzeba?


-tak.... Potrzebuję dwa colty cztery pięć do tego jeden ak cztery pięć kamizelka jeden ak cztery siedem i torbę amunicji do AK do colta gdzieś z sześć magazynków i chyba tyle.


-da się załatwić. Aha tu masz adres-w tej chwili wyjmuje karteczkę i podaje Wladimirowi który odbiera je i czyta.


-dobra a teraz zadanie wybij całą ochronę baru po czym właścicielowi narzuć haracz. Potrafisz?- zapytał


-ta. A co do broni kiedy będzie?


-za godzinę. Mamy wszystko w magazynie. -burknął


Po godzinie Wladimir wszystko dostał o co prosił. Colty wsadził przy biodrach zza paskiem a wokół nich magazynki, ak45 dał na kamizelce z przodu klatki piersiowej a ak47 z torbą w rękach. Wladimir włożył Ak wraz z


torbą magazynków do bagażnika i tak przejechał na terytorium ataku.


Wladimir wyszedł z samochodu oglądając jakąś włoską restaurację. Widział dwóch goryli z m4'kami poczym popatrzył głębiej i naliczył około dziesięciu ludzi z bronią i ludzi którzy mogliby mieć broń. Wiedząc że będzie ciężko podszedł do bagażnika, otworzył go i wyciągnął ak 47, odbezpieczył go i szybkim ruchem wychylił się zza bagażnika oddając strzały w restaurację nie zwracając uwagi na policję i gapiów.


Po chwili bar był dziurawy a goryle z kilkudziesięcioma ludźmi w restauracji byli martwi. Pach! Ak padł na podłogę a Wladimir w ręku miał już tylko dwa Colty. Perfekcyjną celnością Wladimir zabijał osoby wydajające się i niebezpieczne dla jego życia. Magazynki, łuski i trupy sypały się jak domki z kart a on mimo tego nie przestawał. Pach! Pach! pistolety padły na podłogę a wtedy wyłonił się ak 45 jednak nie oddając strzałów.


Wladimir wycofał się i zamknął bagażnik. Po czym przypomniał sobie o misji i podszedł do ciężko rannego ale przytomnego Włocha wziął go za barki, otrzepał i powiedział.


- mów gdzie jest szef.


- na górze- powiedział Włoch po czym zmarł.


Wladimir wstał i spokojnym spacerowym krokiem wszedł na górę, otworzył drzwi a w nich stał szef meliny z dubeltówką i przyłożył mu dwa naboje w kamizelkę. Z odrzutu kul Wladimir rozwalił balustradę i spadł na stopnie. Zbytnio dużo mu się nie stało poza złamaną nogą. wiedząc że bez zwycięstwa nie może wrócić do willi szybko wstał zbytnio nie wychylając się oddał kilka kul w nogi szefa biznesu i rzucił się na niego mówiąc.


-a teraz masz zapłacić mojemu szefowi Basi za ochronę aby nie stałby się coś takiego.


-wal się! Nigdy nie będę współpracować z kacapami!- odkrzyknął


Wladimir słysząc to przyłożył facetowi kilka razy w twarz.


-i co zmieniłeś zdanie? Albo chcesz być zatłuczony na śmierć?


-dobra! Dobra! zapłacę!


Rosjanin wstał i kulejąc wyszedł z baru po czym wyzbierał wszystkie porzucone bronie i wsiadł do auta po czym przyjechał do willi i podszedł do już znudzonego czekaniem Basi.


-terytorium zdobyte- powiedział Wladimir


-a co z kasą? -odsarknął Basi


-musisz odebrać sam ja mam złamaną nogę- odpowiedział


-dobra wyślę tam kogoś-powiedział po czym przyszło kilku kolesi i zaniosło na leczenie nogi.


Gołała


Mijały lata Wladimir wzbijał się w karierze Federacji od Garila później Posłini , dilar , strelok aż do desnitsa. Aż pewnego dnia pewien Rosjanin Goryl powiedział Wladimirowi że aby przejąć władzę nad Federacją Rosyjską musi zabić Basi jednak on jest zbyt lubiany aby można było mieć pozwolenie od karłuj.


-wiesz co? to może być niezły pomysł ale co zrobić aby on o zamianie miejsc nie wiedział i abym był nietykalny? -zapytał Goryla Wladimir


- hm.. może śluby? ku Federacji. Na starej siatce to działało... - powiedział goryl


-dobra mam pomysł. Wystarczy że będę niezłym tyranem dla zdrajców i ostrożnie postępować-parsknął Wladimir


Goryl słyszące słowa wyciągnął pistolet z kieszeni i podał go Wladimirowi na co on schował go do kieszeni. po chwili spaceru podszedł do Basi wyciągnął pistolet i strzelił mu trzy razy w twarz przez co on zginął na miejscu.


natychmiast Goryle zlecieli się widząc tylko zakrwawionego Basi na podłodze pistolet na ziemi i Wladimira stojącego nad ciałem. Po chwili bezczynnego stania uklękli i zapytali.


-co sobie życzysz Gołała?


-sprzątnijcie ciało, wzmocnijcie ochronę terytoriów i rozbudujcie stare biznesy, wybudujcie nowe. Wtedy będziemy żyć jak królowie.-odpowiedział Wladimir


-co rozkażesz Gołała -parsknął jeden z nich.


I tak Wladimir Buzlikov został Szefem Russia Federacion w Los Santos. Jednak na tym Historia się nie kończy....


Pierwszy zamach


Popołudnia dnia 10 października 2010 roku wiedząc że Wladimir tuż po przejęciu władzy i zreformowaniu i uściśnięciu Federacji jego stołek kadencyjny jest niebezpieczny zawsze przy sobie miał pistolet. W Godzinach popołudniowych przyszedł pewien Goryl który opowiedział mu o technice przejęcia władzy podszedł i celował mu pistoletem w tył głowy a akurat Wladimir pisał raport dla karłuj o zyskanej kasie i handlu towarami przywiezionymi z Rosji.


Nagle było tylko słychać szczęk zamka pistoletu. Wladimir wyprostował się i powiedział.


-spodziewałem się kogoś, ale nie ciebie


-widzisz a ja się tego spodziewałem, karłuj nie pozwoliłby mi zabić Basi a tobie tak. Cię nie zna i teraz pozwolił.-odparł goryl


-co z ochroną w przedpokoju?


-teraz jest moja zmiana wiec nikogo tam nie ma.


-aha.. dlaczego? Powiedz mi tylko dlaczego i poco ci ta władza?


-tak lubię rządzić, po to zostałem stworzony


Nagle Wladimir obrócił się na krześle biurowym i  trzymał w ręku złotego desert eagle, oddał kilka strzałów w brzuch Goryla ten ranny padł i bezsilny leżał. W ten przybiegło kilku ludzi podnieśli rannego goryla a Wladimir tylko powiedział.


-żywcem obedrzeć ze skóry flaki dać psom tylko bez kul i powiedzieć wszystkim że za zdradę taki ich spotka los.


I tak się stało a od tamtej pory nikt nie targał się na życie Wladimira.

http://img543.imageshack.us/img543/2467/oocl.png
http://img252.imageshack.us/img252/5562/lokalizacjaw.png


W grafice widoczny napis




Id skinów postaci:



58


Garila- nowy człowiek. Głównie zajmuje się brudną lub nudną robotą. Jest pogardzany i nie wdrążony w mafię.






15


Posłini-Człowiek z starzem w organizacji. Służy za posłańca, wykonuje łatwe sprawy i Est poddawany dużą ilością testów.






43


Dilar- diler, handluje czym popadnie. Jego znajomości w mafii są mocno ograniczone tylko do dostawców „towaru”.






44


Strelok-zwykły wojskowy, zajmuje się atakami, przejmowaniem biznesu, lub zabijaniem na zlecenie od samego Gołała






46


Desnitsa- prawa ręka samego Gołały. Jest on dobrym taktykiem i osobą myślącą logicznie w ciężkich próbach.






112


Gołała-szef siatki Russia Federacion . Bezwzględny,mądry ale i nie bojący się zaatakować pierwszy.



http://img16.imageshack.us/img16/1304/broniep.png
Bronie:
Ak47 ID: 30 amunicja: 302
Desert Eagle ID:24 amunicja: 100
http://img39.imageshack.us/img39/2017/pojazdy.png
Pojazdy:
ID 445: Admiral x3.


aplikacja- przerabiana, ostateczna wersja zostanie dodana potem.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.elektrobram.pun.pl www.wilkowiecka.pun.pl www.pokegame.pun.pl www.psi.pun.pl www.praca-socjalna.pun.pl